OTWARTE SERCA, OTWARTE UMYSŁY, OTWARTE DRZWI
 Takimi pragną być ludzie, których nazwano metodystami
Sąd Ostateczny

Na zaproszenie Williama Cole sprawującego w hrabstwie Bedford wysoki urząd Szeryfa, kazanie to zostało wygłoszone przez Johna Wesleya w kościele św. Pawia w Bedford w piątek 10 marca 1758 r. Okazją do jego wygłoszenia była sesja wyjazdowa jednego z sądów cywilnych. John Wesley wygłosił je w obecności uczestników sesji wyjazdowej sądu, między innymi sir Edwarda Clive, urzędującego sędziego.

„Wszyscy staniemy przed sądem Bożym.” (Rz 14,10)

1. Wiele okoliczności składa się na powagę i grozę chwili obecnej! Przede wszystkim, liczne zgromadzenie ludzi różnego wieku, obojga płci, wszystkich rang i warstw społecznych, z których jedni spontanicznie, a inni pod przymusem zebrali się nie tylko z najbliższej okolicy, ale również z dalszych stron. Obecni bowiem są przestępcy, aby w sposób nieunikniony i bezzwłocznie stanąć przed wymiarem sprawiedliwości; urzędnicy różnych rang i stanowisk gotowi wykonać spodziewane polecenia; oraz przedstawiciel naszego łaskawego Monarchy, którego otaczamy należną mu czcią i respektem. Podobnie niemało przydaje powagi sam powód naszego zgromadzenia: mamy bowiem stać się uczestnikami rozpraw sądowych w różnorakich sprawach, a niektóre z nich są niezwykłej doniosłości, gdyż zależy od nich ni mniej ni więcej tylko życie lub śmierć, śmierć, która odsłania przed nami oblicze wieczności! Niewątpliwie, aby spotęgować poczucie powagi wymiaru sprawiedliwości, i to nie tylko wśród pospólstwa, mądrość naszych przodków nie cofnęła się przed opracowaniem choćby najdrobniejszych elementów podobnych uroczystych zgromadzeń. Mogą bowiem one poprzez nasz wzrok i słuch jeszcze silniej wpłynąć na serca nasze. Jeśli spojrzeć na nie z tego właśnie punktu widzenia, trąbki, insygnia władzy sądowej oraz stroje nie wydają się już więcej nieznaczącymi jedynie czy trywialnymi rekwizytami, ale jak najbardziej wydają się na miejscu, gdyż pod każdym względem w sposób należyty służą najwyższym celom społeczeństwa ludzkiego.

2. Niezależnie od tego jak pełna powagi i grozy jest ta chwila, niedaleko jest chwila budząca daleko większą powagę i grozę, gdyż niedługo już wszyscy staniemy przed sądem Bożym. Bo napisano: Jakom żyw, mówi Pan, ugnie się przede mną wszelkie kolano i wszelki jeżyk wyznawać będzie Boga. I w dniu owym każdy z nas za samego siebie zda sprawę Bogu.

3. Gdyby głęboką tego świadomość mieli wszyscy ludzie, jakże skutecznie zagwarantowałoby to interesy społeczeństwa ludzkiego!

Jakiż jest bowiem inny bardziej przekonywający argument na rzecz praktykowania prawdziwej moralności? Jaki - na rzecz wytrwałego dążenia do prawdziwej cnoty, do niezmiennego trwania w sprawiedliwości, miłosierdziu i prawdzie? Co mogłoby wzmocnić nasze dłonie we wszystkim, co dobre, a powściągać nas przed wszelkim złem -jeśli nie silne przekonanie, że sędzia już u drzwi stoi, a my już wkrótce mamy przed nim stanąć?

4. Dlatego nie jest rzeczą niewłaściwą czy też niestosowną ze względu na cel obecnego zgromadzenia rozważyć: po pierwsze, najważniejsze okoliczności, które poprzedzą stanięcie przez nas przed sądem Chrystusowym; po drugie, sam sąd ostateczny; oraz, po trzecie, niektóre okoliczności, które po nim nastąpią.

I. Przede wszystkim uprzytomnijmy sobie najważniejsze okoliczności, które poprzedzą stanięcie przez nas przed sądem Chrystusowym.

1. Bóg uczyni znaki na dole na ziemi: w szczególności, powstanie On, aby wstrząsnąć ziemią, która zatoczy się wkoło jak pijany i zakołysze się jak budka nocna. I będą wielkie trzęsienia ziemi - kata topous (nie tylko w różnych miejscach, ale wszędzie) - nie tylko w jednym czy kilku miejscach, ale w każdej części świata zamieszkanego przez ludzi - będą mianowicie wielkie trzęsienia ziemi, jakich nie było, odkąd człowiek istnieje na ziemi; tak potężne będą to trzęsienia. W jednym z nich znikną wszystkie wyspy i gór już nie będzie.

Jednocześnie gwałtowne wstrząsy odczują wszystkie wody całego globu ziemskiego: zahuczy morze i fale i to z taką mocą, jaka nie była znana od czasu kiedy wytrysnęły źródła wielkiej otchłani, aby zniszczyć ziemię, która z wody i przez wodę powstała. Powietrze ogarną wichury i burze, opary i słupy ognia, grzmiące piorunami od bieguna do bieguna i rozrywane przez dziesięć tysięcy błyskawic. Kataklizm nie ograniczy się tylko do sfery powietrza: moce niebios również poruszą się; i będą znaki na słońcu, księżycu i na gwiazdach, zarówno tych stałych, jak i obracających się dookoła gwiazd stałych. Sionce przemieni się w ciemność, a księżyc w krew, zanim przyjdzie ów wielki, straszny dzień Pana. Gwiazdy stracą swój blask i spadną z nieba, gdyż wytrącone zostaną ze swoich orbit. Wtedy też da się słyszeć powszechny grzmot ze wszystkich okręgów niebieskich, po którym nastąpi odgłos archanioła zwiastującego nadejście Syna Bożego i Człowieczego; da się też słyszeć sygnał trąbki Bożej, brzmiącej na alarm dla wszystkich, którzy śpią w prochu ziemi. Wtedy otworzą się wszystkie groby i dala ludzi zostaną wzbudzone. I wyda morze umarłych, którzy w nim się znajdują i każdy powstanie w swoim własnym ciele -w swojej substancji - własnym, chociaż tak zmienionym co do swoich własności, że niepodobna nam teraz sobie tego wyobrazić. Albowiem to, co zniszczalne, przyoblecze się w to, co niezniszczalne, a to, co śmiertelne, przyoblecze się w nieśmiertelność. Także Hades, królestwo śmierci, świat niewidzialny, wyda umarłych, którzy w nim się znajdują tak, że wszyscy, którzy kiedykolwiek, odkąd Bóg stworzył człowieka, żyli i umarli, wzbudzeni zostaną jako niezniszczalni i nieśmiertelni.

2. Jednocześnie Syn Człowieczy pośle aniołów swoich na całe oblicze ziemi i zgromadzą wybranych z czterech stron świata z jednego krańca nieba aż po drugi. Sam Pan z tysiącami swoich świętych i niezliczoną rzeszą aniołów przyjdzie na obłokach nieba w chwale swojej i Ojca, i zasiądzie na tronie swojej chwaty. I będą zgromadzone przed nim wszystkie narody, i odłączy jedne od drugich, jak pasterz odłącza owce od kozłów. I ustawi owce tzn. dobrych, po swojej prawicy, a kozły tzn. złych, po lewicy. Na temat tego powszechnego zgromadzenia umiłowany uczeń naszego Pana tak powiada: widziałem umarłych (wszystkich, którzy kiedykolwiek umarli) wielkich i małych, stojących przed tronem Bożym; i księgi zostały otwarte (co bez wątpienia jest wyrażeniem metaforycznym nawiązującym do procedury sądowej w społeczeństwie ludzkim), osądzeni zostali umarli na podstawie tego, co zgodnie z ich uczynkami było napisane w księgach.

II. Tak się przedstawiają zapisane w księgach Pisma Świętego najważniejsze okoliczności poprzedzające nastanie Sądu Ostatecznego.
Po drugie, rozważmy teraz to, co ujawnić zechciał Bóg na temat samego Sądu Ostatecznego.

1. Osobą, za pośrednictwem której ma Bóg sądzić ten świat, jest jego Jedno-rodzony Syn, którego początki są od prawieku, od dni zamierzchłych, który jest ponad wszystkim, Bogiem błogosławionym na wieki. Jemu, który jest odblaskiem chwały i odbiciem istoty Ojca, Bóg przekazał wszelki sąd, (...) gdyż jest Synem Człowieczym. Chociaż bowiem był w postaci Bożej, nie upierał się zachłannie przy tym, aby być równym Bogu, lecz wyparł się samego siebie, przyjął postać sługi i stał się podobny ludziom. A okazawszy się z postawy człowiekiem, uniżył samego siebie i był posłuszny aż do śmierci, i to do śmierci krzyżowej. Dlatego też Bóg wielce go wywyższył w jego naturze ludzkiej i jako człowieka ustanowił tym, który gotów jest sądzić żywych i umarłych, aby wymierzył sprawiedliwość synom ludzkim, zarówno tym, których w chwili swojego przyjścia zastanie żywych jak i tym, którzy wcześniej zabrani zostali do swych ojców.

2. Czas określany przez proroka jako ów wielki, straszny dzień Pana w innych księgach Pisma Świętego jest zwykle nazywany dniem Pana. Czas od stworzenia człowieka na ziemi do końca wszechrzeczy jest dniem synów ludzkich. Czas, w którym obecnie żyjemy, we właściwym tego słowa znaczeniu, jest dniem naszym. Kiedy skończy się nasz dzień, nastanie dzień Pana. Czy jest ktoś, kto mógłby orzec, jak długo dzień Pana będzie trwał? U Pana jeden dzień jest jak tysiąc lat, a tysiąc łat jak jeden dzień. W oparciu o to właśnie stwierdzenie niektórzy starożytni Ojcowie Kościoła wyciągnęli wniosek, że to, co powszechnie jest nazywane dniem sądu, naprawdę będzie trwać tysiąc lat. Wydaje się, że nie minęli się z prawdą, gdyż ani nawet blisko niej nie byli. Jeśli bowiem wziąć pod uwagę liczbę osób, jakie mają stanąć przed sądem, jak i czynów, jakie mają zostać poddane czynnościom sądowym, wydaje się, że i tysiąc lat na to nie wystarczy. Tak więc nie jest nieprawdopodobne, że na Sąd Ostateczny potrzeba raczej wiele tysięcy lat. Ale w stosownym czasie i to ujawni Bóg.

3. Jeśli chodzi o miejsce, w którym ma ludzkość stanąć przed Sądem Ostatecznym, w Piśmie Świętym wyraźnej o tym wzmianki nie ma.

Pewien autor współczesny (a przyznać trzeba, że nie tylko on, ale wielu innych pogląd ten podziela) uważa, iż będzie Sąd Ostateczny odbywać się na ziemi, gdzie czyny, które będą sądzone, zostały dokonane, i że Wszechmogący zatrudni zastępy aniołów, aby

Wyrównać i wydłużyć nieskończoną przestrzeń,
I przygotować miejsce na zgromadzenie całego rodzaju ludzkiego.

Być może jednak, aby pozostać w zgodzie ze świadectwem samego Pana, który ma na obłokach przyjść, należy raczej przyjąć, że Sąd będzie miał miejsce nad ziemią, jeśli już nie, jak twierdzą niektórzy, w odległości równej podwójnej wielkości naszej planety. Pogląd, że Sąd odbędzie się nad ziemią w niemałym stopniu znajduje oparcie w tym, co w Pierwszym Liście do Tesaloniczan pisze św. Paweł:
Najpierw powstaną ci. którzy umarli w Chrystusie, potem my, którzy pozostaniemy przy życiu, razem z nimi porwani będziemy w obłokach w powietrze, na spotkanie Pana. Tak więc wydaje się wielce prawdopodobne, że wysoko ponad ziemię wyniesiony będzie ów wielki biały tron Sądu Ostatecznego.

4. Czy, podobnie jak krople deszczu czy ziarenka piasku morskiego, można zliczyć liczbę ludzi mających stanąć przed Sądem? Św. Jan powiada: Widziałem wielki tłum, którego nikt nie mógł zliczyć, odziany w szaty białe z palmami w swych rękach. Jak więc niezliczone musi być mnóstwo wszystkich narodów, i plemion i ludów i języków! Wszystkich, którzy są potomkami Adama, odkąd świat powstał aż do końca czasu! Jeśli w oparciu o zdrowy rozsądek przyjmiemy założenie, które wcale nie wydaje się niedorzeczne, że w każdej chwili żyje na ziemi nie mniej niż czterysta milionów ludzi, mężczyzn, kobiet i dzieci, jak niezliczone musi być zgromadzenie wszystkich pokoleń, które następowały po sobie przez siedem tysięcy lat!

Ludzie z czasów wojowniczego Kserksesa czy bitwy pod Kannami,
Wszyscy oni tam są, i wszyscy giną w niezliczonym tłumie:
Na próżno próbować by zliczyć liczbę całego tego tłumu;
Liczba ich bowiem ginie jak kropla w niezmierzonych masach oceanów.

Każdy więc mężczyzna, każda kobieta, każde niemowlę, w których kiedykolwiek tchnął Bóg życie, na nowo powstawszy do życia, usłyszą wtedy głos Syna Bożego, aby stanąć przed jego obliczem. Taki wydaje się naturalny sens słów Objawienia św. Jana: I widziałem umarłych, wielkich i małych, stojących przed tronem. Mają bowiem stanąć przed tronem bez wyjątku wszyscy: ludzie każdego wieku, płci, i rangi społecznej; wszyscy, którzy kiedykolwiek żyli i umarli, albo też doświadczyli takiej przemiany, która byłaby równoznaczna ze śmiercią. Ponieważ na długo jeszcze przed dniem Sądu to, co ludzie uważają za wielkość, okazuje się jedynie złudą i pogrąża się w nicości, gdyż właśnie z chwilą śmierci nawet to, co ludzie poczytują za wielkość znika na zawsze. Któż bowiem jest bogaty, czy wielki, w grobie?

5. I każdy człowiek za samego siebie zgodnie z prawdą zda sprawę Bogu ze wszystkich bez wyjątku czynów tak dobrych jak i złych, których za życia był sprawcą. Cóż to wtedy będzie za wydarzenie w obecności aniołów i ludzi! W obliczu Pana Boga Wszechmogącego, który wie wszystko o tym, co jest na niebie i na ziemi, a nie przed mitycznym Rhadamanthusem, który

Surowo panuje nad ponurymi królestwami,
Ścigając każdego przebiegłego złoczyńcę i wymuszając
Wyznanie przestępstw na próżno długo skrywanych przed ludzkim wzrokiem.
Teraz wszystkie są wydobyte na światło dzienne, którego złoczyńca tak bardzo nienawidzi.*

Nie tylko ze wszystkich czynów każdy z synów ludzkich zda sprawę, ale również ze wszystkich słów, także tych nieużytecznych, które wyrzeknie, zda on sprawę w dzień sądu. Albowiem na podstawie słów twoich będziesz usprawiedliwiony i na podstawie stów twoich będziesz potępiony. Czy również nie ujawni Bóg wszystkich okoliczności, które towarzyszyły każdemu wypowiedzianemu słowu i każdemu dokonanemu czynowi, aby orzec, czy miały jakiś wpływ na charakter słów i czynów, pomniejszając bądź potęgując ich dobro albo zło? Jakże łatwe jest to dla tego, który wie, kiedy siedzimy i kiedy wstajemy, i rozumie myśli nasze z daleka. Wiemy, że dla niego ciemność nie jest ciemnością, a noc świeci jak dzień.

6. Ujawni Pan nie tylko uczynki ukryte w ciemności, ale także zamiary i myśli serca. I nic w tym dziwnego, gdyż on bada nerki i serca, i rozumie wszystkie nasze myśli. Wszystko jest obnażone i odsłonięte przed oczami tego, przed którym musimy zdać sprawę. Kraina umarłych i Otchłań są otwarte przed Panem, tym bardziej serca synów ludzkich.

7. Tego dnia odsłonięte zostaną motywy działania każdej duszy ludzkiej: każda żądza, namiętność, skłonność, uczucie, każde usposobienie i dyspozycja psychiczna, które w różnych kombinacjach jednocześnie składają się na niezwykłą złożoność charakteru każdego pojedynczego człowieka. Wtedy właśnie w sposób jasny i nieomylny okaże się, kto był prawy, a kto był nieprawy oraz w jakim stopniu każdy czyn, osoba czy też charakter był dobry albo zły.

8. Wtedy powie król tym po swojej prawicy: Pójdźcie, błogosławieni do Ojca mego. Albowiem łaknąłem, a daliście mi jeść, pragnąłem, a daliście mi pić, byłem przechodniem, a przyjęliście mnie, byłem nagi, a przyodzialiście mnie. W podobny sposób, cokolwiek dobrego na ziemi uczynili, zostanie to ujawnione przed ludźmi i aniołami, tzn. wszystko, co uczynili w słowie lub w uczynku, w imieniu albo dla Pana Jezusa. Będą wtedy pamiętane wszystkie dobre pragnienia, zamiary, myśli, wszelkie dobre dyspozycje; a choćby wśród ludzi pozostawały one nieznane albo zapomniane, to jednak okaże się, że utrwalił je Bóg w swojej księdze. Podobnie wszelkie cierpienia dla imienia Jezusa oraz dla poświadczenia ich dobrego sumienia zostaną ujawnione jako wieniec sprawiedliwości od sędziego sprawiedliwego oraz jako zaszczyt w obliczu świętych i aniołów, który przynosi przeogromną obfitość wiekuistej chwaty.

9. Pozostaje jednak pytanie, czy owego dnia w obliczu wszystkich zgromadzonych będą wspomniane także ich złe uczynki, skoro nie ma na ziemi człowieka sprawiedliwego. Wielu uważa, że tak się nie stanie i stawia pytanie: „Gdyby miały być wspomniane złe uczynki ludzi dobrego sumienia, czy nie oznaczałoby to, że cierpienia nie kończą się wraz z nadejściem śmierci?" Gdyby jednak miały być wspomniane złe uczynki ludzi dobrego sumienia, w obliczu udręki, wstydu i zgryzoty, które nadal pozostawałyby do zniesienia, stawiają niektórzy kolejne pytanie, mianowicie: „Czy byłoby to do pogodzenia z oświadczeniem Bożym wypowiedzianym ustami Proroka: Gdy bezbożny odwróci się od wszystkich swoich grzechów, które popełnił, i będzie przestrzegał wszystkich moich przykazań, i będzie wykonywał prawo i sprawiedliwość (...) Nie będzie mu się przypominać żadnych jego przestępstw, które popełnił". Czy więc wspomnienie złych uczynków ludzi dobrego sumienia jest do pogodzenia z obietnicą uczynioną przez Boga wszystkim, którzy przyjmą przymierze Ewangelii: Odpuszczę bowiem ich winę, a ich grzechu nigdy nie wspomnę? Albo czy też jest to do pogodzenia ze słowami Apostoła: Gdyż łaskawy będę na nieprawości ich, a grzechów ich nie wspomnę więcej?

10. W odpowiedzi na to pytanie, należy stwierdzić, że w sposób oczywisty i bezwzględny jest rzeczą konieczną, żeby dla pełnego objawienia się chwały Bożej oraz dla wyraźnego i doskonałego pokazania dziedzicom zbawienia mądrości, sprawiedliwości, mocy i miłosierdzia Bożego, powinny zostać wydobyte na światło dzienne wszystkie bez wyjątku okoliczności życia każdego człowieka wraz z ich wszelkimi postawami, pragnieniami, myślami i zamysłami serca. W innym bowiem wypadku byłoby rzeczą niemożliwą pokazać, z jakiej otchłani grzechu i niedoli wybawiła ich łaska Boża. Ponadto, gdyby nie zostało ujawnione całe życie wszystkich dzieci Bożych, niepodobna byłoby poznać niepojętych doprawdy kolei Bożej Opatrzności; w wielu wypadkach nie bylibyśmy też w stanie „znaleźć usprawiedliwienia dla postępowania Boga wobec człowieka". Jeśli nie miałoby się w najgłębszym tego słowa znaczeniu i bez jakichkolwiek ograniczeń i zastrzeżeń spełnić to, co zostało przez naszego Pana powiedziane, a mianowicie: nie ma nic ukrytego, co by nie miało być ujawnione, ani nic tajnego. o czym by się dowiedzieć nie miano, mimo wszystko nieuzasadniona wydałaby się pełnia władzy Bożej na ziemi. Tylko wtedy, gdy czyny ukryte w ciemności (kimkolwiek ich sprawcy by nie byli) ujawni Bóg, zajaśnieje mądrość i dobro wszystkich dróg Pańskich oraz okaże się rzeczą jasną, że Bóg sądził poprzez ciemne chmury, że rządził wszystkim według mądrego zamyśla woli swojej, i że nic nie zostało pozostawione przypadkowi ani kaprysom ludzi, ale że „dobrze i mocno" władał Bóg światem, harmonijnie łącząc wszystko w jeden nieprzerwany ciąg sprawiedliwości, miłosierdzia i prawdy.

11. I kiedy w pełni objawi się doskonałość Bożej Opatrzności, radością niewysłowioną radować się będą sprawiedliwi, dalecy od bolesnego smutku czy wstydu z powodu jakichkolwiek minionych występków, które już dawno temu starte zostały jak obłok, obmyte we krwi Baranka. Będzie dla nich rzeczą zupełnie wystarczającą, że żadne przestępstwa, które popełnili, nie będą więcej ani razu na ich niekorzyść przypominane, oraz że ich grzechy, występki i nieprawości dla ich potępienia nie będą więcej wspominane.

Taki jest właściwy sens obietnicy. Ku swojej wiecznej szczęśliwości jego prawdę zgodnie potwierdzą wszystkie dzieci Boże.

12. Po tym, jak staną przed sądem sprawiedliwi, zwróci się Król do tych, co znaleźli się po jego lewicy, i oni także będą sądzeni, każdy według uczynków swoich. Będą wzięte pod uwagę nie tylko ich uczynki zewnętrzne, ale także wszystkie złe słowa kiedykolwiek przez nich wypowiedziane, a nawet wszystkie złe pragnienia, uczucia i postawy, jakie kiedykolwiek przejawiały ich dusze, ponadto wszystkie złe myśli i zamiary, jakie żywili w swoich sercach. Następnie w stosunku do tych, co znaleźli się po prawicy, zostanie ogłoszony wyrok uniewinniający, a na tych, co znaleźli się po lewicy, zapadnie straszny wyrok potępienia. Obydwa te wyroki pozostaną nieodwołalne i niewzruszone jak tron samego Boga.

III. l. Po trzecie, rozważmy teraz niektóre okoliczności, jakie po Sądzie Ostatecznym nastąpią. Przede wszystkim zastanówmy się nad wykonaniem wyroku, jaki zapadnie na ludzi złych oraz wyroku, jaki ogłoszony zostanie w stosunku do ludzi dobrych. I odejdą ci na kaźń wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego. Warto zwrócić uwagę, że słowo „wieczny” użyte jest tak w pierwszej jak i drugiej części przytoczonego cytatu Ewangelii, z czego zdaje się wynikać, iż albo wiecznie trwać będzie kara, albo zarówno kara jak i nagroda kiedyś ustaną. Nie jest jednak możliwe, żeby zarówno kara jak i nagroda ustały, chyba że kiedyś mógłby przestać istnieć sam Bóg, albo kiedyś daremne okazałyby się jego miłosierdzie i prawda. Wtedy sprawiedliwi zajaśniej ą jak sionce w Królestwie Ojca swego i ci, co są po prawicy Boga na wieki upajać się będą strumieniem rozkoszy. Z konieczności zawodzą tutaj wszelkie próby opisu, gdyż jakże niedoskonały jest język ludzki! Tylko ten, kto został uniesiony w zachwyceniu aż do trzeciego nieba, może w sposób właściwy pojąć to, co zgotował Bóg dla sprawiedliwych. Ale nawet on nie jest w stanie wyrazić tego, co widział, gdyż są to słowa, których człowiekowi nie godzi się powtarzać. Bezbożni i wszystkie narody, które zapominają Boga, wrócą do podziemi. Poniosą oni karę: zatracenie wieczne, oddalenie od oblicza Pana i od mocy chwały Jego. Będą wrzuceni żywcem do jeziora ognistego, gorejącego siarką, pierwotnie zgotowanego diabłu i jego aniołom, gdzie będą z bólu i udręki gryźli swoje języki; będą przeklinać Boga i spoglądać w górę; właśnie tam psy piekła – pycha, złośliwość, zemsta, wściekłość, strach i rozpacz - bezustannie będą ich pożerać. Nie mają wytchnienia we dnie i w nocy, a dym ich męki unosi się w górę na wieki wieków, gdyż robak ich nie umiera, a ogień nie gaśnie.

2. Wtedy niebo zniknie jak zwój pergaminu i z trzaskiem przeminie;
pierzchnie sprzed oblicza tego, który siedzi na tronie i miejsca dla niego nie będzie. Sposób, w jaki niebo przeminie ujawniony nam został przez Apostoła Piotra: Z nastaniem dnia Bożego niebiosa w ogniu stopnieją i rozpalone żywioły rozpłyną się. Przez żywioły destrukcji zaburzona zostanie harmonia wszechświata, gdyż zniszczeniu ulegnie to, co łączy wszystkie części kosmosu w doskonałe proporcje, a każda cząsteczka rozpadnie się na oddzielne atomy. W ten właśnie sposób żywioły rozpalone stopnieją, a ziemia i dzielą ludzkie na niej spłoną. Pełne majestatu dzieła natury, jak na przykład odwieczne góry, które przetrwały wszelkie próby czasu niewzruszenie trwając przez tysiące lat, ulegną zagładzie w ognistej otchłani.

Tym bardziej wystawione będą na zagładę, choćby uchodziły za najtrwalsze, dzieła rąk ludzkich. Nawet takie osiągnięcia geniuszu ludzkiego jak grobowce, kolumny, łuki tryumfalne, zamki i piramidy nie będą w stanie ocaleć przed zagładą w ognistych otchłaniach. Wszystko, wszystko, umrze, zginie i zniknie jak sen w chwili przebudzenia!

3. Niektórzy wybitni uczeni wysuwają hipotezę, że żadna cząstka materii ani żaden atom w jakiejkolwiek części kosmosu nie mogą ulec całkowitej czy też ostatecznej zagładzie, gdyż ta sama wszechmocna siła, która unicestwia, jest również siłą twórczą; inaczej mówiąc, to samo, co Słowem sprawia, że świat obraca się w nicość, Słowem też sprawia, że z nicości świat powstaje do istnienia. Ci właśnie uczeni, na podstawie tego, co udało się w świecie przyrody zaobserwować, twierdzą, iż to, co niewielka stosunkowo siła ognia spala na popiół, w ostatecznej instancji jest przez potężne energie ogniste zamieniane w rodzaj substancji szklistej. Dlatego uważają niektórzy, że w dniu Pana, zgodnie z wolą Bożą, cala ziemia, jeśli nie cały wszechświat materialny, ulegnie przemianie w ową szklistą substancję, nad którą energie ogniste nie mają już żadnej mocy. Twierdzą oni dalej, że ten właśnie obrót rzeczy jest antycypowany przez następujący werset Objawienia św. Jana: Przed tronem było jakby morze szkliste podobne do kryształu. Nie pozostaje nic innego, jak stwierdzić, że nie podobna ani potwierdzić, ani zaprzeczyć wzmiankowanej tutaj hipotezie niektórych uczonych, gdyż w pełni zostanie to ujawnione dopiero w czasach ostatecznych.

4. Być może jednak znajdą się szydercy albo filozofowie bez wyobraźni, którzy będą pytać: „Czy jest to możliwe, żeby znalazła się taka olbrzymia masa ognia, która byłaby w stanie pochłonąć całe niebo i kulę ziemską?” Na to odpowiedź nasza jest następująca: po pierwsze, warto pamiętać, że takie wątpliwości nie są charakterystyczne jedynie dla światopoglądu chrześcijańskiego. Ten sam bowiem pogląd na temat końca wszechrzeczy, który ma polegać na gigantycznym pożarze wszechświata, powszechnie dzielą niemal wszyscy rozumni myśliciele pogańscy. I tak, jeden sławny „wolnomyśliciel" w duchu tego powszechnie przyjętego poglądu powiada:

Pamięta on również, że jest nieuniknionym przeznaczeniem, iż nadejdzie czas kiedy morze i ziemia, pałac niebios i wszechświat cały zginą wszystkie strawione płomieniami ognia.**

Po drugie, aby oddalić te wątpliwości, wystarczy odwołać się do naszej niewielkiej i pobieżnej wiedzy o kosmosie, która mówi, że we wszechświecie już znajdują się obfite źródła ognia przeznaczone na dzień Pana. Czy nie możemy niedługo oczekiwać przybycia z najdalszych zakątków wszechświata wyznaczonej przez Boga komety? Czy trudno przewidzieć, co stałoby się, gdyby, po okrążeniu słońca, rozpalona tysiąc razy bardziej niż kula armatnia, kometa znalazła się wprost na drodze Ziemi? Nie potrzeba jednak wcale odwoływać się aż do zjawisk górnego, wypełnionego eterem, rejonu kosmosu, gdyż nawet te same błyskawice, które oświecają ziemię, na rozkaz Pana kosmosu mogą przynieść ziemi klęskę i całkowitą zagładę. Wystarczy choćby poprzestać na tym, co znajduje się pod skorupą ziemską, mianowicie znajdujących się w czeluściach świata podziemnego olbrzymich zasobach płonącej lawy. Czy Etna, Hekla, Wezuwiusz i wszystkie pozostałe wulkany, które zieją ogniem i rozżarzoną lawą, nie są widomym dowodem na niezliczone czeluście ogniste, których Bóg gotów jest użyć, aby spełnić dane słowo. Wreszcie, gdybyśmy się tylko ograniczyli do obserwacji powierzchni ziemi i tego wszystkiego, co nas zewsząd otacza, jest rzeczą niezaprzeczalną (jak to ponad wszelką wątpliwość pokazują tysiące eksperymentów), że my sami, całe nasze ciała, jak i wszystko, co je otacza, jest pełne ognia. Czyż nie można sprawić, żeby ogień górnego, wypełnionego eterem, rejonu kosmosu stał się widoczny nawet gołym okiem? Czyż przy jego pomocy nie podobna uzyskać na materii, którą ogień jest w stanie spalić, tych samych efektów, co przy pomocy ognia kuchennego? Czy potrzeba więc czegoś więcej niż tego, żeby Bóg uwolnił ogień z niewidzialnej uwięzi, którą skrępowany pozostaje ten znajdujący się w każdej cząstce materii, niepohamowany żywioł? Czy wiele czasu zajęłoby ruszenie z posad całego wszechświata i doprowadzenie do powszechnej zagłady?

5. Na szczególną naszą uwagę zasługuje jeszcze jedna okoliczność, jaka będzie następstwem Sądu Ostatecznego. Powiada bowiem Apostoł: Oczekujemy, według obietnicy, nowych niebios i nowej ziemi, w których mieszka sprawiedliwość. Tę samą obietnicę zwiastuje prorok Izajasz: Oto Ja tworzę nowe niebo i nową ziemię, i nie będzie się wspominało rzeczy dawnych, gdyż wielka będzie chwała rzeczy nowych. Bożą wizję tej nowej rzeczywistości ujrzał św. Jan: I widziałem nowe niebo i nową ziemię, w których mieszka sama sprawiedliwość; albowiem pierwsze niebo i pierwsza ziemia przeminęły. Następnie św. Jan dodaje: I usłyszałem donośny glos z trzeciego nieba mówiący: Oto przybytek Boga między ludźmi! I będzie mieszkał z nimi, a oni będą ludem jego, a sam Bóg będzie z nimi.

Wynika więc z tego, że szczęśliwi będą wszyscy: I otrze wszelką Izę z oczu ich, i śmierci już nie będzie; ani smutku, ani krzyku, ani mozołu już nie będzie. I nie będzie już nic przeklętego, (...) i oglądać będą jego oblicze. Dzięki temu mieć będą bliski dostęp do Boga, przez co w najwyższym stopniu upodobnią się do Niego. Jest to najbardziej obrazowe wyrażenie szczęścia najwyższej miary, jakie w Piśmie Świętym można znaleźć. A imię Jego będzie na ich czołach. W sposób jawny przyzna się Bóg do nich jako swej własności, a Jego chwalebna natura w sposób najbardziej widoczny będzie świecić blaskiem. I nocy już nie będzie, i nie będą już potrzebowali światła lampy ani światła słonecznego, gdyż Pan, Bóg, będzie im świecił i panować będą na wieki wieków.

IV. Pozostaje tylko przestanie naszych rozważań o sprawach ostatecznych zaadresować do wszystkich, którzy stoją tutaj w obliczu Boga. A czyż nie jest tak, że obecne pełne powagi okoliczności niejako same przez się wskazują na ten dzień, kiedy Pan sądzić będzie świat w sprawiedliwości? Dlatego przez uświadomienie grozy Sądu Ostatecznego mogą dostarczyć obecne okoliczności dobrej okazji do wyciągnięcia praktycznych wniosków, o których niech mi więc wolno będzie słów parę powiedzieć. Oby Bóg zapisał je w sercach waszych.

1. Na początek przywołajmy słowa proroka: Jak mile są nogi tych, którym pełna mądrości i łaski Opatrzność Boża powierzyła odpowiedzialność za wymiar sprawiedliwości na ziemi, obronę skrzywdzonych i karanie przestępców! Czyż nie są oni na służbie u Boga ku dobremu, prawdziwymi rzecznikami pokoju społecznego, niewinności i cnoty oraz rzeczywistymi gwarantami wszelkich doczesnych błogosławieństw? Czy nie jest tak, że każdy z nich reprezentuje nie tylko władcę ziemskiego, ale również tego, który sądzi ziemię, którego imię, Król królów i Pan panów, wypisane jest na biodrze Jego? Oby wszyscy ci synowie prawicy Najwyższego byli święci, jak On święty jest. Oby wszyscy oni byli mądrzy dzięki mądrości, która siedzi u Jego tronu, tak jak ten, który jest wieczną mądrością Ojca! Oby bez względu na osobę wymierzali sprawiedliwość tak, jak to czyni sam Bóg, oddając każdemu według uczynków jego. Oby jak On byli niezmiennie i nieubłaganie sprawiedliwi, ale także litościwi i miłosierni! Aby w ten sposób grozę budząc w tych, co czynią zło, nie na próżno miecz nosili. Aby w ten sposób prawa tego kraju były stosowane i spotykały się z należnym szacunkiem, a tron naszego Monarchy umacniał się przez sprawiedliwość.

2. Czcigodni Panowie, którym Bóg i Monarcha powierzyli wymiar sprawiedliwości na ziemi, czy nie można was porównać do służebnych duchów Bożych mających towarzyszyć Sędziemu, który ma przyjść na obłokach. Obyście jak one płonęli miłością do Boga i człowieka! Obyście miłowali sprawiedliwość, a nienawidzili nieprawości! Obyście za sprawą Bożego nadania pełnili w przydzielonych wam dziedzinach służbę tym, którzy mają dostąpić zbawienia, służbę dla chwały prawdziwego Pana! Obyście nadal stanowili i utwierdzali pokój, który jest błogosławieństwem i ozdobą tego kraju; obyście nadal troską ogarniali to społeczeństwo tak bardzo pełne winy; obyście pozostali aniołem stróżem wszystkich, którzy żyją dookoła was.


3. Was, których odpowiedzialność polega na wykonywaniu obowiązków powierzonych wam przez tego, przed którego obliczem stoicie, was, pytam, w jakim stopniu bierzecie sobie do serca to, aby upodobnić się do tych, co stoją przed obliczem Syna Człowieczego!

Do tych, którzy pełnią wolę jego i słuchają głosu słowa jego! Czy nie jest waszym celem być tak nieskazitelnymi jak oni? Czy nie jest waszym celem okazać się sługami Bożymi? Wypełniać prawo i okazywać litości Czynić wszystko, co chcielibyście, aby inni wam czynili? Aby w ten sposób Wielki Sędzia, pod którego okiem bezustannie się znajdujecie, także wam powiedział: Dobrze, słudzy dobrzy i wierni, wejdźcie do radości Pana swego.

4. Pozwólcie mi wy, którzy stoicie tutaj w obliczu Pana, kilka słów jeszcze dodać. Czy cały czas nie powinniście pamiętać, że nadchodzi czas jeszcze większej grozy? Bardzo liczne jest nasze tutaj zgromadzenie! Ale czymże jest ono w porównaniu z tym, które wtedy zobaczą oczy nas wszystkich - powszechne zgromadzenie wszystkich synów ludzkich, którzy kiedykolwiek żyli na ziemi! W czasie tej sesji wyjazdowej za zarzuty postawione oskarżeniu stanie przed sądem niewielu. W chwili obecnej w oczekiwaniu na proces i wyrok znajdują się oni w więzieniu, być może nawet w kajdanach. Ale my wszyscy, ja, który przemawiam, i wy, którzy słuchacie, staniemy przed sądem Chrystusowym. I my również, żyjąc na tej ziemi, która nie jest naszym domem, znajdujemy się w więzieniu naszego ciała i krwi, być może w oczekiwaniu wezwania na Sąd Ostateczny w okowach ciemności znajduje się także wielu z nas. W sądzie ziemskim oskarżony jest poddawany czynnościom procesowym dotyczącym zaledwie kilku domniemanych czynów przestępczych. Na Sądzie Ostatecznym przyjdzie nam zdać rachunek ze wszystkich naszych czynów, od kolebki po grób; ze wszystkich naszych słów, ze wszystkich naszych pragnień i postaw, wszystkich myśli i zamysłów serca, ze wszelkich sposobów, na jakie robiliśmy użytek ze swoich zalet umysłu i ciała oraz trybu życia, aż Bóg powie: Zdaj sprawę ze swego szafarstwa. albowiem już nie będziesz mógł nadal zarządzać. W tym tutaj sądzie ziemskim jest możliwe, że z braku dowodów może uniknąć kary osoba winna przestępstwa. Na Sądzie Ostatecznym jednak nie zabraknie dowodów. Każdy, z którym łączyły ciebie choćby najbardziej skrywane stosunki, każdy, kto wtajemniczony był w twoje poufne zamiary i działania, jest łatwo dostępnym świadkiem. Podobnie łatwo dostępnymi świadkami są duchy ciemności, które podsuwały złe zamysły i pomagały w ich wykonaniu. Podobnie świadkami są wszyscy aniołowie Boży, oczy Pana, które przepatrują całą ziemię, którzy nie odstępowali duszy twojej i, na tyle na ile dawałeś im przyzwolenie, działali na rzecz twojego dobra. W obliczu Sądu świadkiem jest również twoje sumienie, które jest tysiącem świadków w jednym, niezdolnym już więcej do „przymykania oka" ani przemilczeń, ale pałające nienasyconym pragnieniem wyjawienia całej prawdy dotyczącej twoich myśli, słów i czynów. Mógłby zapytać ktoś: czy w istocie jest sumienie tysiącem świadków? Jak najbardziej! Ale Bóg jest tysiącem sumień! Cóż może się ostać przed obliczem wielkiego Boga i Zbawiciela naszego, Chrystusa Jezusa.

Spójrz, spójrz, jak nadchodzi! Obłoki czyni rydwanem. Sunie na skrzydłach wiatru! Przed nim i za nim trawiący ogień! Spójrz, oto zasiada na tronie, przyodziany światłością jak szatą, otoczony chwalą i majestatem! Spójrz, Jego oczy są jak płomień ognisty. Jego głos jakby szum wielu wód!

Nie masz ucieczki. Czy zawołasz do gór: padnijcie na mnie, i do skał: zakryjcie mnie. Biada ci, gdyż góry, skały, ziemia i niebiosa właśnie mają zniknąć. Czy wyrokowi jesteś w stanie zapobiec? Czy może wyobrażasz sobie, że przed wyrokiem ochroni ciebie własność domu, pełnego złota i srebra? Ślepy nieszczęśniku! Nagi wyszedłeś z łona matki swojej i nagi odejdziesz do wieczności. Posłuchaj głosu Pana, Sędziego! Pójdźcie, błogosławieni do Ojca mego, odziedziczcie Królestwo, przygotowane dla was od założenia świata. Jakież radosne zwiastowanie! Jak bardzo odmienne od głosu, którego echo rozbrzmiewa poprzez firmament niebios: Idźcie precz ode mnie, przeklęci, w ogień wieczny, zgotowany diabłu i jego aniołom. Czy znajdzie się ktoś, kto może zapobiec albo opóźnić skrupulatne wykonanie jednego albo drugiego wyroku? Próżna nadzieja! Oto kraina umarłych zadrżała, aby pochłonąć tych, których oczekuje zagłada! Błogosławionym zaś inna nowina zwiastowana jest: podnieście prastare bramy wierzchy wasze, aby weszli dziedzice chwały!

5. Jakimiż więc powinniśmy być w świętym postępowaniu i w pobożności? Wiemy, że już niedługo na głos archanioła i trąby Bożej zstąpi z nieba Pan. Wtedy każdy z nas stanie przed Jego obliczem i zda sprawę ze swoich uczynków. Przeto, umiłowani, skoro wiecie, że ma przyjść i nie będzie zwlekał, oczekując jego starajcie się, abyście znalezieni zostali przed nim bez skazy i bez nagany, w pokoju.

Dlaczego nie mielibyście postarać się? Dlaczego w chwili jego przyjścia po Jego lewicy miałby znaleźć się ktoś z was? Pan nie chce, aby ktokolwiek zginął, lecz chce, aby wszyscy przyszli do upamiętania; aby przez upamiętanie przyszli wszyscy do wiary w krew Pana; aby przez wiarę przyszli do miłości bez skazy, do odnowionego w sercu pełnego obrazu Bożego oraz świętości wszelkich stosunków z innymi. Czy podobna wątpić w to, jeśli pamiętasz, że sędzia wszystkich jest jednocześnie Zbawicielem wszystkich ludzi? Czy nie odkupił was własną krwią, abyście nie zginęli, lecz mieli żywot wieczny? Myśl raczej o Jego miłosierdziu, a nie sprawiedliwości! Raczej o Jego miłości mi gromie wszechmocy! Nie jest on daleko od każdego z nas, i nie przyszedł, aby sądzić świat, lecz aby świat był przez niego zbawiony. Oto stoi pośrodku! Grzeszniku, czy nawet teraz nie kołacze On do drzwi twojego serca? Gdybyś i ty poznał w tym właśnie dniu, co służy ku pokojowi'. O, gdybyś w pokornej wierze, świętej, czynnej i cierpliwej miłości oddał się temu, który wydal samego siebie za ciebie: W ten sposób radować się będziesz radością wielką w Jego dniu, kiedy przyjdzie na obłokach nieba.

* Wergiliusz, Eneida VI, 567-569.
** Owidiusz, Metamorfozy I, 256-258.

(Jan Wesley, „Poucz mnie o tym czego nie wiem. Zbiór kazań”, Warszawa, 2001; Prawa autorskie Wydawnictwo Pielgrzym Polski, ul. Mokotowska 12, 00-561 Warszawa.)