OTWARTE SERCA, OTWARTE UMYSŁY, OTWARTE DRZWI
 Takimi pragną być ludzie, których nazwano metodystami
Pochodzenie prawa, jego natura, cechy i stosowanie

„Tak więc zakon jest święty i przykazanie jest święte i sprawiedliwe, i dobre.” (Rz 7,12)

1. Niewiele jest chyba problemów z dziedziny religii, które w tak niewielkim stopniu spotykają się ze zrozumieniem, jak kwestia, którą chciałbym się 'obecnie bliżej zająć. Czytelnik Listu do Rzymian słyszy najczęściej, że przez prawo św. Paweł rozumie prawo żydowskie. Obawiając się jednak wdawać w jego szczegóły, nie poświęcając mu więc ani chwili zastanowienia, jakby nigdy nic, ten sam czytelnik przechodzi nad nim do porządku dziennego. Niektórych zapewne nie zadowala takie powierzchowne podejście, ale stwierdziwszy, że List zaadresowany jest do Rzymian, wyciągają stąd wniosek, że na początku rozdziału, którego słowa przytoczyliśmy, Apostoł ma na myśli stare prawo rzymskie. Nie mając jednak ochoty, podobnie jak w wypadku rytualnego prawa Mojżeszowego, zajmować się starym prawem rzymskim, nie zadają sobie najmniejszego trudu, żeby głowić się nad czymś, co, uważają, że jest wzmiankowane raczej rzadko i jedynie w celu zilustrowania kwestii innych niż samo prawo.

2. Ktokolwiek jednak śledzi uważnie tok myśli Apostoła, nie zadowoli się tym płytkim wyjaśnieniem. Im głębiej bowiem analizuje jego słowa, tym bardziej przekonuje się, że w zacytowanym rozdziale Listu przez pojęcie prawa św. Paweł nie rozumie ani starożytnego prawa rzymskiego ani rytualnego prawa mojżeszowego. Bez trudu zapewne zgodzą się z tym wszyscy, którzy uważnie zastanowią się nad sensem jego rozważań. Zaczyna bowiem Apostoł rozdział siódmy Listu do Rzymian w ten sposób: Czyż nie wiecie, bracia - mówię przecież do tych, którzy prawo znają — że prawo panuje nad człowiekiem, dopóki on żyje? Czy chodzi w tym punkcie jedynie o prawo rzymskie, czy może również o rytualne prawo Mojżeszowe? Z pewnością ani o jedno, ani o drugie; chodzi bowiem tutaj o prawo moralne. Albowiem, by posłużyć się przykładem, zamężna kobieta za życia męża jest z nim związana prawem (moralnym); ale gdy mąż umrze, wolna jest od związku prawnego z mężem. A zatem, jeśli za życia męża przystanie do innego mężczyzny, będzie nazwana cudzołożnicą, jeśliby jednak mąż zmarł, wolna jest od przepisów prawa i nie jest cudzołożnicą, gdy zostanie żoną drugiego męża. Na podstawie tego konkretnego przykładu Apostoł Paweł, odwołując się do rozumowania opartego na analogii, wyciąga wniosek ogólny: Przeto, bracia moi, i wy umarliście dla prawa, tzn. całego zakonu, przez ciało Chrystusowe, ofiarowane za was i ustanawiające wam nowy porządek, by należeć bez jakiejkolwiek winy, do innego, do tego, który został zbudzony z martwych, przez co wykazał swoją determinację, żeby wprowadzić tę zmianę, abyśmy owoc wydali dla Boga. I teraz jesteś stanie to uczynić, podczas gdy przedtem było to dla nas niemożliwe. Albowiem gdy byliśmy w ciele, tzn. we władzy ciała, gdy mieliśmy, innymi słowy, zepsutą naturę (a nie mogło być inaczej dopóki nie poznaliśmy mocy Chrystusowego zmartwychwstania, grzeszne namiętności rozbudzone przez zakon, namiętności ukazane i spotęgowane, nie pokonane, przez zakon, były czynne w członkach naszych, w różny sposób dając się we znaki, aby lodzić owoce śmierci. Lecz teraz zostaliśmy uwolnieni od zakonu, tzn. od całej ekonomii moralnej i rytualnej; gdy umarliśmy temu, przez co byliśmy opanowani, gdyż całość instytucji zakonu jak gdyby była już martwa i nie miała nad nami większej władzy niż umarły mąż ma nad swoją żoną, tak iż służymy Temu, który dla nas umarł i zmartwychwstał, w nowości ducha, tzn. według nowego porządku duchowego, a nie według przestarzałej litery, tzn. służąc jedynie zewnętrznie, jak wymaga tego litera zakonu Mojżeszowego.

3. Tak więc Apostoł Paweł wykazawszy, że chrześcijaństwo usunęło w cień żydowski porządek religijny oraz że prawo moralne, niezmiennie zachowujące, swoją aktualność, zostało jednak oparte na innym fundamencie niż poprzednio, taki oto zarzut przytacza, a następnie na niego odpowiada: Cóż więc powiemy? Ze zakon to grzech? Mógłby ktoś bowiem wyciągnąć taki właśnie wniosek na podstawie niewłaściwej interpretacji słów: grzeszne namiętności rozbudzone przez zakon. Powiada Apostoł Paweł: Przenigdy nie powinniśmy w ten sposób mówić. Nie, ponieważ zakon jest nieprzejednanym wrogiem grzechu, tropiąc go wszędzie tam, gdzie tylko się pojawi. Przecież nie poznałbym grzechu, gdyby nie zakon; wszak i o pożądliwości i złych pragnieniach nie wiedziałbym, że są grzechem, gdyby zakon nie mówił: Nie pożądaj! Po rozwinięciu szerzej tego tematu w następnych czterech wersetach, Apostoł Paweł przedstawia ogólny wniosek w szczególności w odniesieniu do prawa moralnego (]ego przykład przytoczony został w pierwszych wersetach rozdziału 7 Listu do Rzymian): Tak więc zakon jest święty i przykazanie jest święte i sprawiedliwe, i dobre.

4. Aby wyjaśnić i przestrzegać tych prawdziwie głębokich słów, na które zwraca się tak niewiele uwagi, ponieważ tak niewiele je się rozumie, spróbuję ukazać, po pierwsze, pochodzenie i pierwotną formę prawa moralnego; po drugie, naturę tego prawa; po trzecie, jego cechy, tzn. świętość, sprawiedliwość i dobro; po czwarte, zastosowanie prawa.

I.
1. Najpierw spróbuję ukazać pochodzenie prawa moralnego, często nazywanego po prostu prawem, ponieważ jest prawo moralne w najwyższym stopniu tym, co rozumiemy przez pojęcie prawa jako takiego. Ustanowienie prawa nie przypada na czasy Mojżesza, jak niektórzy zapewne to sobie wyobrażają. Noe ogłosił je ludziom na długo przed Mojżeszem, a Enoch uczynił to jeszcze wcześniej. Możemy jednak odnaleźć początki prawa znacznie, znacznie wcześniej, mianowicie przed stworzeniem świata, w okresie ludziom całkowicie nieznanym, ale niewątpliwie zapisanym w annałach wieczności, kiedy gwiazdy poranne powołane po raz pierwszy do istnienia chórem radośnie się odezwały. Spodobało się bowiem wielkiemu Stwórcy uczynić je, jako swoich synów pierworodnych, istotami rozumnymi, aby mogli poznać tego, który ich stworzył. W tym też celu wyposażył ich w rozum, aby odróżniali prawdę od kłamstwa oraz dobro od zła; w konsekwencji, wyposażył ich również w wolność, tzn. zdolność dokonywania wy boru jednej opcji z jednoczesnym odrzuceniem pozostałych. Dzięki temu byli oni również w stanie ofiarować mu dobrowolną służbę, która już sama w sobie była nagrodą, a ponadto znajdowała upodobanie ich łaskawego Mistrza.

2. Aby mogli korzystać z tego, w co Bóg ich wyposażył, w szczególności z rozumu i wolności, dał im również prawo, które stanowiło doskonały wzór prawdy, na ile tylko był on poznawalny przez istoty ograniczone, oraz model wszelkiego dobra, na ile tylko umysły anielskie były go w stanie ogarnąć. Celem dobroczynnej Opatrzności było również stworzenie możliwości bezustannego pomnażania ich szczęścia; widział bowiem Bóg, że każdy przypadek posłuszeństwa prawu zarówno udoskonala ich naturę, jak i upoważnia ich do otrzymania wyższej nagrody, którą prawy Sędzia miałby im przyznawać w swoim czasie.

3. Podobnie, kiedy Bóg w wyznaczonym przez siebie czasie stworzył nową grupę istot rozumnych, kiedy mianowicie podniósł z prochu ziemi człowieka, tchnął w niego życie i uczynił go istotą żywą, wyposażoną w zdolność dokonywania wyboru między dobrem i złem, wtedy dał temu wolnemu i rozumnemu stworzeniu to samo prawo, które ustanowił dla swoich pierworodnych dzieci, prawo nie zapisane na kamiennych tablicach ani w jakimkolwiek nietrwałym materiale, ale palcem Boga wyryte w ich sercach, zapisane w najgłębszych częściach ducha tak ludzi jak i aniołów po to, aby nigdy się z nim nie rozstawać, aby nigdy nie było trudne do zrozumienia, ale zawsze było „na wyciągnięcie ręki" i zawsze jaśniało niezakłóconym blaskiem jak słońce w środku nieba.

4. Takie było pierwotne prawo ustanowione przez Boga. W wypadku ludzi było to prawo równie stare jak natura ludzka. Ale w wypadku starszych synów Boga zaświeciło ono swoim pełnym blaskiem jeszcze zanim góry powstały, zanim stworzona została ziemia i świat. W niedługim jednak czasie człowiek zbuntował się przeciwko Bogu i przez złamanie tego chwalebnego prawa niemal całkowicie usunął je ze swego serca. Uczy ich serca ogarnęła ciemność w tym samym stopniu, co ich dusza oddaliła się od życia Bożego. Mimo to jednak Bóg nie wzgardził dziełem swoich własnych rąk. Pojednany z człowiekiem za sprawą twojego umiłowanego syna, w pewnym stopniu na nowo zapisał prawo w sercu mrocznej i grzesznej istoty. Na nowo oznajmił ci. człowiecze, co jest dobre (chociaż nie tak jak to było na początku), abyś wypełniał prawo, okazywał miłość bratnią i w pokorze obcował ze swoim Bogiem.

5. Oznajmił to nie tylko naszym pierwszym rodzicom, ale również całej ich potomności, za pośrednictwem prawdziwej światłości, która oświeca każdego człowieka, który przychodzi na świat. Ale pomimo tej światłości z upływem czasu wszelkie ciało skaziło drogę swoją na ziemi, dopóki nie wybrał on spośród całej ludzkości szczególnego narodu, któremu dał lepszą znajomość swego prawa. Główne jego sformułowania z powodu niewielkiej pojętności ludzi zapisał na dwóch kamiennych tablicach. Prawa zapisanego na tych dwóch kamiennych tablicach nakazał ojcom nauczać dzieci przez wszystkie pokolenia.

6. W taki właśnie sposób Prawo Boże jest przekazywane tym, którzy nie znają Boga. Słyszą wprost cokolwiek przedtem napisano dla naszego pouczenia. Ale to nie wystarcza. Taki bowiem sposób nie jest w stanie dać im rozumienia wysokości i głębokości i długości i szerokości Prawa Bożego. Tylko Bóg przez swojego Ducha może je objawić. I rzeczywiście objawia tym, którzy naprawdę wierzą. A dzieje się tak za sprawą pełnej łaski obietnicy danej przez Boga całemu Izraelowi: Oto idą dni - mówi Pan - że zawrę z domem izraelskim nowe przymierze... Złożę mój zakon w ich wnętrzu i wypiszę go na ich sercu. Ja będę ich Bogiem, a oni będą moim ludem.

II.
1. Punktem drugim naszych rozważań jest natura prawa, które pierwotnie zostało dane aniołom w niebie i ludziom w raju, a które Bóg miłosiernie obiecał na nowo zapisać w sercach wszystkich prawdziwie wierzących ludzi. Przede wszystkim zwróćmy uwagę, że chociaż pojęcia prawa i przykazania są czasami odmiennie rozumiane (przykazanie bowiem może oznaczać jedynie część prawa), to jednak w przytoczonym tekście Pisma Świętego oznaczają one jedno i to samo. Ponadto, zwróćmy uwagę i na to, że w przytoczonym tekście Listu do Rzymian ani prawo ani przykazanie nie mogą odnosić się do rytualnego prawa Mojżeszowego. Zakon, o którym Apostoł Paweł mówi w słowach: Nie poznałbym grzechu, gdyby nie zakon, bynajmniej nie odnosi się do rytualnego prawa Mojżeszowego, co wydaje się na tyle oczywiste, że nie warto nawet przytaczać w tej kwestii jakiegokolwiek argumentu. O prawo rytualne nie chodzi również w słowach, które następują bezpośrednio po słowach dopiero co przytoczonych, a mianowicie: Nie pożądaj! Możemy więc śmiało stwierdzić, że dla rozważanej przez nas kwestii prawo rytualne nie ma jakiegokolwiek znaczenia.

2. Przez prawo, wzmiankowane w przytoczonych słowach Listu do Rzymian, nie należy również rozumieć porządku prawnego ustanowionego przez religię Mojżeszową. Prawdą jest, że słowo „prawo" czasami bywa w ten właśnie sposób rozumiane, np. kiedy Apostoł Paweł, zwracając się do Galacjan, powiada: Testamentu uprzednio (tzn. za czasów Abrahama, ojca tych, którzy uwierzyli) przez Boga uprawomocnionego nie unieważnia zakon, tj. porządek prawny ustanowiony przez religię Mojżeszową, który został nadany czterysta trzydzieści łat później. Ale w naszym tekście słowo „prawo" nie jest użyte w tym znaczeniu. Apostoł Paweł bowiem nigdy nie wydaje tak wysokiej oceny temu zaiste niedoskonałemu i mrocznemu porządkowi prawa. Nigdy przecież nie nazywa mozaizmu prawem duchowym, ani nigdzie też nie mówi o nim jako świętym. i sprawiedliwym, i dobrym. Nie jest również prawdą, że Bóg wypisze to prawo na sercu tych, których grzechów nie wspomni więcej. Pozostaje więc uznać, że „prawo" w kontekście słów przez nas rozważanych nie jest niczym innym, jak tylko prawem moralnym.

3. To właśnie prawo jest niezniszczalnym obrazem tego, który jest Wysoki i Święty, który króluje wiecznie. Jego prawo, którego istoty żaden człowiek ani nigdy nie widział, ani też widzieć nie może, uczyniło Go widzialnym dla ludzi i aniołów. Jest ono odsłoniętym obliczem Boga; jest Bogiem ukazanym stworzeniom, na ile tylko są one w stanie Go ogarnąć; jest Bogiem ukazanym jako dawca, a nie niszczyciel życia, aby mogli widzieć Boga i żyć. Jest to prawo sercem Boga otwartym wobec człowieka. Do tego prawa możemy w pewnym sensie odnieść to, co Apostoł powiada o Jego Synu: jest ono odblaskiem lub też promieniami jego chwaty i odbiciem jego istoty.

4. Pewien starożytny pogański myśliciel powiedział, że gdyby cnota mogła mieć postać, którą moglibyśmy na własne oczy zobaczyć, jakąż wzbudziłaby w nas miłość! Gdyby cnota mogła to sprawić! Już to sprawiła. Prawo Boże bowiem jest kwintesencją wszelkich cnót w postaci widzialnej dla wszystkich, których Bóg oświecił. Czymże jest prawo, jeśli nie boską cnotą i mądrością, które przybierają widzialny kształt? Czymże jest, jeśli nie pierwotną ideą prawdy i dobra, która odwiecznie umieszczona została w umyśle bytu niepodlegającego stworzeniu, a która obecnie ujawniona przybrała postać dostępną ludzkiemu poznaniu?

5. Jeśli spojrzymy na Prawo Boże z innego punktu widzenia, to trzeba powiedzieć, że jest ono najwyższym i niezmiennym rozumem; jest niewzruszoną prawością; jest wieczną harmonią wszechrzeczy, które albo są teraz albo kiedykolwiek przedtem zostały powołane do istnienia. Jakże nieporadny i niewłaściwy jest cały ludzki język, kiedy próbujemy rzucić choćby blade światło na głębokie sprawy Boże. Niemniej jednak, w tym niemowlęcym stanie egzystencji, w jakim się znajdujemy, nie mamy do dyspozycji ani lepszej, ani innej metody. Jak cząstkowa bowiem jest nasza wiedza, tak z konieczności cząstkowe jest i nasze prorokowanie, tzn. mówienie o rzeczach Bożych. Nic nie możemy przytoczyć z powodu ciemnoty, jak długo jesteśmy mieszkańcami tej chatki glinianej, jaką jest ciało. Jak długo jestem dzieckiem, muszę mówić jak dziecię. Ale już wkrótce zaniecham tego, co dziecięce. Albowiem gdy nastanie doskonałość, to, co cząstkowe, przeminie.

6. Powróćmy jednak do głównego wątku. Po ludzku mówiąc, Prawo Boże jest kopią wiecznego umysłu, zapisem boskiej natury; więcej, jest najdoskonalszym potomstwem wiecznego Ojca, najjaśniejszym odblaskiem Tego, który jest samą mądrością, widzialnym pięknem Najwyższego. Jest rozkoszą i przedmiotem podziwu cherubinów i serafinów oraz wszelkich zastępów niebiańskich, chwałą i radością każdego mądrego wierzącego, każdego świadomego dziecka Bożego na ziemi.

III.
l. Na tym polega natura Prawa Bożego, które niesie ze sobą tak wielką obfitość błogosławieństw. Obecnie przejdźmy do trzeciego punktu naszych rozważań, w którym spróbuję ukazać cechy Prawa Bożego. Oczywiście nie wszystkie, gdyż tak wielkiemu zadaniu nie byłaby w stanie podołać mądrość samych aniołów. Ja zajmę się jedynie tymi cechami, które zostały wymienione w tekście. A wymienione zostały trzy: jest prawo święte i sprawiedliwe, i dobre. Najpierw rozważmy stwierdzenie, że prawo jest święte.

2. W przytoczonych właśnie słowach Apostoł Paweł nie wydaje się mówić o skutkach przestrzegania Prawa Bożego, ale raczej o tym, co stanowi jego cechy konstytutywne. Podobnie św. Jakub mówiąc o tym samym, choć używając innych słów, powiada: Mądrość, która jest z góry, (a jest ona tożsama z prawem zapisanym w naszych sercach) jest przede wszystkim czysta, hagne, nieskazitelna oraz, w swej wewnętrznej istocie, święta. Dlatego też, kiedy Prawo Boże stanie się częścią życia i duszy, jest ono, by również użyć słów Apostoła Jakuba, czystą i nieskalaną pobożnością, threskeia kathara kai amiantos, innymi słowy, czystą, nieskalaną i nieskażoną czcią oddawaną Bogu.

3. Prawo Boże jest rzeczywiście najczystsze, nieskazitelne i święte. Gdyby było inaczej, nie mogłoby bezpośrednio pochodzić od Boga ani być odbiciem istoty Boga, który jest samą świętością. Jest ono wolne od wszelkiego grzechu, czyste i nieskalane najmniejszym choćby złem. Jest czystą dziewicą, niepodatną na jakiekolwiek skażenie, nieczystość czy bezbożność. Nie ma nic wspólnego z jakimkolwiek grzechem, bo jakaż jest społeczność między światłością a ciemnością! Jak grzech bowiem ze swej natury jest wrogi Bogu, tak Jego prawo jest wrogie grzechowi.

4. Dlatego też Apostoł z odrazą odrzuca zaiste bluźnierczą myśl, że Prawo Boże jest albo samo grzechem albo przyczyną grzechu. Przenigdy nie powinniśmy dopuścić myśli, że jest ono przyczyną grzechu, ponieważ tak naprawdę jest ono „tropicielem" grzechu; ponieważ ujawnia to, co ukryte w ciemności i wyciąga na światło dzienne. Jak zauważa Apostoł w wersecie 13, właśnie za sprawą Prawa Bożego grzech okazuje się grzechem. Znikają wszelkie pozory i grzech ukazuje całą swoją brzydotę. Prawdą jest również, że grzech przez ^przykazanie okazał ogrom swojej grzeszności. Zwrócony teraz przeciwko światłości i wiedzy, pozbawiony żałosnej wymówki nieświadomości, traci zarówno wszelkie alibi jak i całą pozorną atrakcyjność; w rezultacie, z jeszcze większą nienawiścią zwraca się przeciwko Bogu i człowiekowi. Jest również prawdą i to, że grzech posługuje się rzeczą dobrą, która sama w sobie jest czysta i święta, aby spowodować śmierć. Wyciągnięty na światło dzienne, kiedy się go ogranicza, tym bardziej okazuje wściekłość i wybucha z tym większą gwałtownością. Dlatego też Apostoł przedstawiając punkt widzenia osoby, która była przekonana o swoim grzechu, ale jeszcze od niego nie uwolniona, powiada: grzech otrzymawszy podnietę przez przykazanie, które „wytropiło" i usiłowało go powściągnąć, z pogardą stawił opór wszelkim ograniczeniom i z tym większą mocą wzbudził we mnie wszelką pożądliwość (werset 8), tzn. wszelką bezsensowną i szkodliwą pożądliwość, którą przykazanie właśnie próbowało powściągnąć. Dlatego gdy przyszło przykazanie, grzech ożył; tym silniejszy i gwałtowniejszy stawiał opór, co bynajmniej nie oznacza, że przykazanie nie było nieskazitelne. Chociaż można je nadużywać, ale niepodobna skalać, co dowodzi jedynie, że serce człowieka jest bardziej niż wszystko inne zepsute. Ale Prawo Boże jest niezmiennie święte.

5. Po drugie, Prawo Boże jest sprawiedliwe. Oddaje bowiem wszystkim to, co im się należy. Nakazuje dokładnie to, co jest prawe; nakazuje ściśle to, co należy czynić, mówić i myśleć, ze względu na Tego, który powołał nas do istnienia, ze względu na nas samych, jak i ze względu na każdą inną istotę, którą stworzył. Prawo Boże pod każdym względem pozostaje w harmonii z naturą wszechrzeczy, całym kosmosem oraz każdą poszczególną istotą. Od początku świata przez wszystkie późniejsze okresy pozostaje również w harmonii z każdą sytuacją, wszelkimi okolicznościami wszystkiego, co istnieje oraz z ich wzajemnymi relacjami. Prawo Boże pozostaje wreszcie w całkowitej zgodzie z samą harmonią wszystkiego, co istnieje, tak co do istoty wszechrzeczy, jak i tego, co w nich przypadkowe. W najmniejszym choćby stopniu nie jest w konflikcie z żadnym z wymienionych elementów, ani też nigdy nie jest od nich oddzielne. Jeśli w taki właśnie sposób rozumieć Prawo Boże, nie ma w nim nic arbitralnego, aczkolwiek zarówno jego całość, jak i każda jego część wzięta oddzielnie zależą od Jego właśnie woli. Tak więc Bądź wola twoja jest najwyższym powszechnym prawem tak na ziemi, jak i w niebie.

6. Czy przyczyną prawa jest wola Boża? Czy Jego wola jest kryterium dobra i zła? Czy więc dana rzecz jest dobra, ponieważ jest z woli Bożej? Czy też jest ona z woli Bożej, ponieważ jest dobra? Obawiam się, że ten znany problem jest bardziej interesujący niż pożyteczny. Być może też sposób, w jaki jest on zwykle stawiany, nie przystoi stworzeniu, które winne jest cześć Stwórcy i Panu wszechrzeczy. Nie przystoi bowiem człowiekowi wzywać Boga, aby zdał przed nim rachunek! Niemniej jednak, jeśli tylko przepełnia nas bojaźń i cześć wobec Boga, wolno nam w tej sprawie powiedzieć dwa słowa. Niech Bóg nam wybaczy, jeśli miniemy się z prawdą!

7. Jak się wydaje, cała trudność kwestii relacji między przyczyną prawa a wolą Bożą wynika z tego, że wola Boża jest rozumiana jako oddzielna od samego Boga. Jeśli tylko przyjmiemy, że wola Boża i sam Bóg są tożsame, wymieniona trudność po prostu znika. Nikt bowiem nic może wątpić, że sam Bóg jest przyczyną Prawa Bożego. A wola Boża jest samym Bogiem. To Bóg przecież jest tym, którego wola jest taka bądź inna. Dlatego też, jeśli mówimy, że wola Boża albo sam Bóg jest przyczyną prawą, mówimy w istocie jedno i to samo.

8. Dalej, jeśli prawo, niezmienne kryterium dobra i zła, zależy od natury .i harmonii rzeczy i ich istotnych relacji między sobą (zwróćmy uwagę, że nie mówię: wiecznych relacji, ponieważ mówienie o wiecznych relacjach rzeczy istniejących w czasie brzmi niemal jak sprzeczność); jeśli, powiadam, właśnie to prawo zależy od natury i relacji między rzeczami, to musi ono zależeć od Boga albo woli Bożej, ponieważ same te rzeczy wraz z ich wzajemnymi relacjami są dziełem Jego rąk. Za sprawą Jego woli, dla Jego upodobania jedynie, wszystkie one zostały stworzone i istnieją.

9. A przecież można uznać (co jest prawdopodobnie wszystkim, na co osoba roztropna gotowa byłaby się zgodzić), że w każdym poszczególnym przypadku Bóg chce takiej bądź innej rzeczy (powiedzmy, chce, żeby ludzie czcili swych rodziców), ponieważ jest to rzeczą dobrą, zgodną z harmonią rzeczy oraz ich wzajemnymi relacjami.

10. Tak wiec we wszystkim prawo jest właściwe i sprawiedliwe. Jest równie dobre jak sprawiedliwe, co wynika ze źródeł, z których wypływa. Z czegóż bowiem innego wypływa, jeśli nie z dobroci Boga? Cóż innego, jeśli nie samo dobro sprawiło, że świętym aniołom udzielił boskiego obrazu samego siebie? Czemu innemu przypisać możemy udzielenie przez Boga także człowiekowi tego samego obrazu swojej natury? Cóż innego, jeśli nie czuła miłość sprawiła, że na nowo ukazał swoją wolę upadłemu człowiekowi? Tak Adamowi jak i jego potomstwu, któremu tak jak i temu poprzedniemu brakuje chwały Bożej? Czy to właśnie nie Jego miłość sprawiła, że ogłosił swoje prawo po tym, jak przyćmiony został umysł ludzi? Czy nie jego miłość sprawiła, że posłał swoich proroków, aby głosili prawo ślepym i bezmyślnym synom ludzkim? Bez wątpienia to Jego właśnie dobroć sprawiła, że Enoch i Noe stali się głosicielami sprawiedliwości;
sprawiła, że Abraham, Jego przyjaciel, i Izaak i Jakub stali się świadkami Jego prawdy. Kiedy ciemność okryła ziemię, a mrok narody, to właśnie za sprawą Jego dobroci dane zostało prawo pisane Mojżeszowi, a za jego pośrednictwem narodowa który został przez Boga wybrany. To dzięki Jego miłości poznaliśmy Psalmy Dawida i pisma wszystkich proroków, którzy po nim przyszli. Aż kiedy nadszedł właściwy czas, Bóg posłał syna swego Jednorodzonego. nie aby rozwiązać zakon, lecz wypełnić; aby potwierdzić każdą jego jotę, każdą kreskę, aż zapisawszy go w sercach wszystkich swoich dzieci i powaliwszy pod stopy wszystkich swoich wrogów, odda rozjemczą władzę królewską Bogu Ojcu, aby Bóg stał się wszystkim we wszystkim.

11. To właśnie prawo, które na początku świata dobroć Boża dała i zachowała przez wszystkie wieki, jest jak samo źródło, z którego wypływa, pełne dobra i tkliwości. Jest łagodne i życzliwe; jest, jak mówi Psalmista, słodsze niż miód, nawet najwyborniejszy; jest triumfujące i dobrotliwe. Zawiera to, co mile, co chwalebne, co jest cnotą i, co przed Bogiem i Jego świętymi aniołami jest godne pochwały; wszystko to jest w nim obecne. W nim bowiem są wszystkie ukryte skarby boskiej mądrości, wiedzy i miłości.

12. Prawo jest dobre zarówno ze względu na swoją naturę, jak i konsekwencje. Jakie bowiem jest drzewo, takie też są jego owoce. Owocami Prawa Bożego zapisanymi w sercu jest sprawiedliwość i pokój, i bezpieczeństwo po wszystkie czasy. Albo należałoby raczej powiedzieć, ze samo prawd jest sprawiedliwością, napełniającą duszę pokojem, który przekracza wszelkie zrozumienie ludzkie, oraz sprawiającą nam wielką radość z powodu świadectwa, jakie składa Bogu dobre sumienie. Jest ono właściwie nie tyle obietnicą, co rękojmią dziedzictwa, które jest częścią nabytej własności. Jest prawo Bogiem, który ujawnia się w naszym ciele, przez co przynosi nam życie wieczne, a przez czystą i doskonałą miłość daje nam gwarancję, że jesteśmy zapieczętowani na dzień odkupienia; że w dniu, który Bóg przygotowuje, oszczędzi nas, jak ktoś oszczędza syna, który mu śluzy, oraz że zostawia nam koroną chwały, która nie zwiędnie.

IV.
l. Pozostaje jeszcze przedstawić zastosowanie prawa. Po pierwsze, bez wątpienia prawo ma za zadanie przekonać świat o jego grzechach. Na tym właśnie polega szczególna rola Ducha Świętego, który czyni to albo bezpośrednio, czyli bez użycia jakichkolwiek środków, albo przy użyciu środków, jakie tylko uzna za stosowne, choćby same w sobie były niewystarczające, czy wręcz nieodpowiednie, aby wywołać zamierzone skutki. Przykładem na to są ci, których serca bez jakiegokolwiek widocznego powodu czy też udziału zewnętrznych czynników, niezależnie od tego, czy w sytuacji choroby czy w dobrym zdrowiu, w jednej chwili zostały złamane. Inni, z kolei (zapewne jeden na całą epokę), doświadczyli, co to znaczy, iż gniew Boży ciąży na nich, oraz że Bóg w Chrystusie świat ze sobą pojednał. Ale zwykłym sposobem, jakiego używa Duch Święty, aby wydać na grzesznika wyrok, jest samo prawo. To właśnie za pośrednictwem prawa, którego domem jest ludzkie sumienie, najczęściej złamana zostaje zatwardziałość serc ludzkich. Chodzi tutaj w szczególności o to, co w Słowie Bożym jest żywe i skuteczne, dzon (...) kai energes, tzn. pełne życia i energii oraz ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny. To właśnie ono, za sprawą Boga i jego posłańców, przenika przez wszystkie warstwy zepsutego serca i rozdziela duszę i ducha, a nawet, jak gdyby, same stawy i szpik. W ten sposób grzesznik zostaje postawiony oko w oko ze swoją grzesznością. Wszelkie listki figowe opadają, a on sam widzi, że jest pożałowania godnym nędzarzem i biedakiem, ślepym i gołym. Prawo ogłasza światu wyrok skazujący. Człowiek zaczyna rozumieć, że jest tylko grzesznikiem, oraz że sam w żaden sposób nie może za to zadośćuczynić. Usta jego są zamknięte, a on sam stoi pełen winy w obliczu Boga.

2. Tak więc prawo ma przede wszystkim zastosowanie jako sposób na uśmiercenie grzesznika, unicestwienie życia i mocy, w których pokłada nadzieję, oraz na przekonanie go, że w istocie życie jego jest śmiercią, i to nie tylko ze względu na wyrok śmierci, ale także ze względu na to, że jest ono martwe w obliczu Boga, ponieważ jest pozbawione życia duchowego, innymi słowy, martwe przez upadki i grzechy. Po drugie, prawo ma zastosowanie jako środek udzielający życia, prowadzący do Chrystusa, który zapewnia życiu trwanie. Prawdą jest, że zarówno pierwsze jak i drugie zastosowanie prawa odwołuje się do roli surowego nauczyciela. Działa bowiem na nas raczej swoim przymusem niż mocą miłości. A jednak miłość jest źródłem wszystkiego. To duch miłości, używając bolesnych metod, odrywa nas od ufności w ciało, co bynajmniej nie pozostawia nam choćby złamanej trzciny, na której moglibyśmy się oprzeć; a przez to zmusza grzesznika, pozbawiwszy go wszystkiego, aby pełen goryczy zawołał i z głębi serca wzniósł swój głos do Boga:
Nie mam żadnego alibi
„Panie, jestem potępiony, ale Ty umarłeś."

3. Trzecim zastosowaniem prawa jest utrzymanie nas przy życiu. Prawo jest bowiem potężnym środkiem, przy pomocy którego Duch, obfitujący w tak wiele błogosławieństw, przygotowuje wierzącego do dalszego działania mocy Bożej. Obawiam się, że ta wielka i ważna prawda spotyka się z niewielkim zrozumieniem nic tylko ze strony świata, ale nawet ze strony wielu tych, których Bóg powołał, a którzy przez wiarę są prawdziwymi dziećmi Bożymi. Wielu z nich uważa za prawdę niepodważalną to, że wraz z naszym przyjściem do Chrystusa prawo traci dla nas moc wiążącą, oraz że w tym właśnie sensie Chrystus jest końcem zakonu dla każdego, kto wierzy. Koniec prawa. Tak więc Chrystus jest dla sprawiedliwości i usprawiedliwienia każdego, kto wierzy. W rezultacie prawo przestaje odgrywać jakąkolwiek rolę. Nikogo bowiem nie usprawiedliwia, a jedynie prowadzi nas do Chrystusa, który także pod innym względem jest końcem czy też kresem prawa, mianowicie jest on punktem i celem, do którego prawo bezustannie nas prowadzi. Jest jednak tak, że kiedy prawo przyprowadzi nas do Chrystusa, ma ono do spełnienia jeszcze jedna role. mianowicie utrzymania nas
w społeczności z Nim. Prawo bowiem jest nigdy nie słabnącym natchnieniem dla wszystkich wierzących, i to im bardziej dostrzegają jego szerokość i długość, i wysokość, i głębokość, abyśmy tym bardziej zachęcali siebie nawzajem:
Coraz mocniej przylgnijmy Do jego pełnego miłości uścisku;
Oczekujmy osiągnięcia pełni oraz Obfitości jego łaski.

4. Przyjmując więc, że dla każdego wierzącego prawo traci swoją moc, jeśli ma oznaczać żydowskie prawo rytualne, albo też całość porządku ustanowionego przez prawo Mojżeszowe (za sprawą Chrystusa bowiem zeszły one z pola), ponadto przyjmując, ze dla nas jako wierzących prawo moralne przestało być środkiem zapewniającym usprawiedliwienie (Jesteśmy bowiem usprawiedliwieni darmo, z laski jego, przez odkupienie w Chrystusie Jezusie) – jednak w innym sensie, prawo bynajmniej nie straciło dla nas mocy. Nadal bowiem ma trudne do opisania znaczenie: po pierwsze, ze względu na rolę, jaką odgrywa w podtrzymaniu w nas świadomości grzechu, który nadal jeszcze pozostaje w naszych sercach i życiu; tak więc prawo utrzymuje nas w społeczności z Chrystusem, dzięki czemu w każdej chwili możemy zostać obmyci w Jego krwi. Po drugie, prawo ma niezwykle ważne znaczenie ze względu na rolę, jaką odgrywa w dostarczeniu nam żywotnych sił, czerpanych z Chrystusa jako naszej Głowy, oraz" doprowadzaniu ich do wszystkich Jego żywych członków, przez co wzmacnia je tak, aby czyniły wszystko, co nakazuje Jego prawo; po trzecie, prawo ma wielkie znaczenie ze względu na to, że stanowi potwierdzenie naszej nadziei na wszystko, czego nam ono nakazuje, a czego jeszcze nie osiągnęliśmy, oraz na otrzymanie laski za laską, aż rzeczywiście dostąpimy spełnienia Jego obietnic.

5. Jakże bardzo taka właśnie ocena roli prawa odpowiada doświadczeniu każdego prawdziwie wierzącego człowieka! Jego wołanie: O, jakże miłuję zakon twój, przez cały dzień rozmyślam o nim - pokazuje, jak na co dzień w coraz większym stopniu dostrzega on swoją własną grzeszność. Coraz wyraźniej widzi, że we wszystkim pozostaje tylko grzesznikiem; że w obliczu Boga zarówno jego sercu jak i stylowi życia bardzo daleko do sprawiedliwości, oraz że w każdej_ chwili odczuwa potrzebę obecności Chrystusa, To właśnie pokazuje właściwe ~ znaczenie słów Pisma Świętego: Zrobisz też diadem ze szczerego złota i wyryjesz na nim jak na pieczęci napis: Poświęcony Panu. Aaron będzie go miał na czole (tzn. prototyp Wielkiego Kapłana), ponieważ Aaron będzie nosił uchybienia popełnione przy świętych ofiarach, które składać będą synowie izraelscy przy wszystkich swoich świętych darach (tak bardzo nasze modlitwy czy też święte ofiary są odległe od przebłagania za wszystkie nasze grzechy). I będzie zawsze na jego czole dla zjednania im laski Pana.

6. Posłużmy się przykładem, aby zilustrować, w jaki sposób prawo ukazuje naszą grzeszność. Prawo powiada: Nie będziesz zabijał, przez co, zgodnie z nauczaniem naszego Pana, zakazuje nie tylko zewnętrznych aktów, ale jakiegokolwiek nieżyczliwego słowa lub myśli. Im bardziej uświadamiam sobie doskonałość prawa, tym bardziej dostrzegam, jak bardzo odległy jestem od jego przestrzegania, a im bardziej to odczuwam, tym bardziej wzmaga się we mnie potrzeba obmycia w Jego krwi dla przebłagania za wszystkie moje grzechy, oraz potrzeba obecności Jego Ducha dla oczyszczenia mojego serca i uczynienia mnie doskonałym i nienagannym, nie mającym żadnych braków.

7. Dlatego też ani na chwilę nie jestem w stanie obyć się bez prawa, tak samo jak ani na chwilę nie jestem w stanie obyć się bez Chrystusa. Widzę teraz bowiem, że w tym samym stopniu pragnę, aby prawo utrzymało mnie w społeczności z Chrystusem, co zawsze pragnąłem, aby mnie do niego przywiodło. Inaczej złe, niewierzące serce natychmiast odpadłoby od Boga żywego. Zaiste jedno odsyła mnie do drugiego: prawo do Chrystusa, a Chrystus do prawa. Z jednej strony wysokość i głębokość prawa zmuszają mnie, abym wzniósł się do miłości Boga w Chrystusie; z drugiej jednak strony, miłość Boga w Chrystusie sprawia, że miłuję przykazania bardziej niż złoto, bardziej niż szczere złoto; uświadomienie sobie, że znam każdą jego cząstkę jest pełną łaski obietnicą, którą Pan mój spełni w swoim czasie.

8. Kim więc jesteś, człowieku, który osądzasz i obmawiasz zakon; który cenisz go nie wyżej niż grzech, szatana i śmierć, wszystkich ich razem posyłając do piekła? Apostoł Jakub uważał osądzanie i obmawianie zakonu za tak wielkie zło, że nie widział innego sposobu, żeby ukazać zgrozę grzechu polegającego na sądzeniu naszych braci niż przez wskazanie, iż grzech sądzenia braci zawiera w sobie grzech osądzania i obmawiania zakonu. Powiada w ten sposób: Nie jesteś wykonawcą zakonu, lecz sędzią! Sędzią tego, co Bóg ustanowił, aby ciebie sądziło. Usadowiłeś się na tronie sędziowskim samego Chrystusa i odrzuciłeś kryterium, w oparciu o które będzie sądził świat! Zrozum, że jest to podstęp szatana! W przyszłości więc nigdy już więcej nie pomniejszaj znaczenia prawa, nie mów o nim lekkomyślnie ani nie wyobrażaj go sobie na podobieństwo stracha na wróble. Jest ono bowiem prawdziwie błogosławionym narzędziem łaski Bożej. Miłuj prawo i przywiązuj do niego wagę ze względu na Tego, od którego ono pochodzi, oraz lego, do którego prowadzi. Niech będzie obok krzyża Chrystusowego Twoją chwałą i radością. Głoś jego chwałę, i wszystkich ludzi ucz dla niego szacunku.

9. I jeśli jesteś całkowicie przekonany, że prawo jest potomstwem Boga, że jest odbiciem jego doskonałości, którą można naśladować, oraz że jest święte, i sprawiedliwe, i dobre, zwłaszcza dla tych, którzy wierzą, to zamiast je odrzucać jako nieczystość, z jeszcze większą żarliwością do niego przylgnij. Nigdy nie pozwól, aby prawo miłosierdzia i prawdy, miłości do Boga i człowieka, prawo pokory, łagodności i czystości opuściło ciebie. Zawiąż je sobie na szyi: wypisz je na tablicy swojego serca. Trzymaj się blisko prawa, jeśli chcesz trzymać się blisko Chrystusa; trzymaj je mocno, nie pozwól, aby odeszło. Niech bezustannie prowadzi ciebie do krwi, która przynosi pojednanie, niech bezustannie potwierdza twoją nadzieję aż wszelkie słuszne żądania zakonu wykonają się na tobie, a ty zostaniesz wypełniony całkowicie pełnią Bożą.

10. Jeśli Pan twój spełnił już swoje słowo, jeśli zapisał swoje prawo w sercu twoim, to stój niezachwianie, abyś żył w tej wolności, którą Chrystus cię wyzwolił. Wyzwolony zostałeś nie tylko od rytuałów prawa żydowskiego, od winy z powodu grzechu i strachu przed piekłem (elementy te są bardzo odległe od stanowienia o pełni wolności chrześcijańskiej, której są zaledwie najmniejszą i najniższą cząstką), ale, co ma nieskończenie większe znaczenie, wyzwolony zostałeś również od mocy grzechu, służby diabłu i występności wobec Boga. Stój niezachwianie w wolności, w porównaniu z którą wszystko inne nie zasługuje nawet na wzmiankę. Stój niezachwianie, miłując Boga z całego serca swego i służąc Mu z całej siły swojej. Na tym właśnie polega wolność doskonała, mianowicie na przestrzeganiu prawa oraz postępowaniu nienagannie według wszystkich przykazań i ustaw Pańskich. Nie poddawaj się znowu pod jarzmo niewoli. Nie mam w tym miejscu na myśli jarzma żydowskiego, ani nawet jarzma strachu przed piekłem; są one, jak sądzę, od ciebie daleko. Ale strzeż się poddania znów pod jarzmo grzechu, pod jarzmo jakichkolwiek wykroczeń wobec prawa, tak wewnętrznych, jak i zewnętrznych. Miej odrazę wobec grzechu większą niż wobec śmierci czy piekła; miej odrazę do samego grzechu bardziej niż do strachu przed karą za grzech. Strzeż się jarzma pychy, pożądliwości, gniewu, wszelkiego złego usposobienia, słowa lub czynu. Patrz na Jezusa i dlatego wejrzyj uważnie w doskonały zakon, zakon wolności i trwaj w nim; w ten sposób będziesz codziennie wzrastał w lasce, i poznaniu Pana naszego, Jezusa Chrystusa.

Kazanie z 1750 r.

(Jan Wesley, „Poucz mnie o tym czego nie wiem. Zbiór kazań”, Warszawa, 2001; Prawa autorskie Wydawnictwo Pielgrzym Polski, ul. Mokotowska 12, 00-561 Warszawa.)